Aplikacja miała wspomóc walkę z koronawirusem i pomóc w zmniejszeniu jego dalszej emisji. Rząd wydał na nią pokaźne sumy pieniędzy z budżetu, jednak koszty obsługi wciąż rosną. Pojawia się coraz więcej opinii, że z projektu należało się wycofać. Dlaczego?
Sam koszt stworzenia aplikacji wyniósł aż 2,55 mln zł. Szybko okazało się jednak, że spore kwoty wcale się na tym nie kończą. Jej obsługa pochłania miesięcznie dodatkowe 136,5 tys. zł, co zostało ujawnione przez Ministerstwo Cyfryzacji. Do końca sierpnia pobrało ją niemal 670 tys. osób.
W zamyśle ProteGo Safe miało zwiększyć bezpieczeństwo podczas pandemii przez samokontrolę swojego stanu zdrowia oraz informować o możliwych źródłach zakażenia. Jej instalacja jest dobrowolna.
Wątpliwości budzą nie tylko bardzo wysokie koszty ProteGo Safe. Obawiano się także o prywatność osób, które zdecydowały się ją zainstalować. Twierdzono między innymi, że może się to przyczynić do utraty ich anonimowości i możliwości szybkiego odtworzenia kontaktów społecznych. Na jej niekorzyść świadczy też to, że instalacji dokonało 2% społeczeństwa. Znacząca redukcja ryzyka zakażenia byłaby zaś możliwa z udziałem ok. 40%. Wobec tych danych, aplikacja okazuje się po prostu nieskuteczna.